Poszukiwania wsparcia, dodania otuchy, poklepania po ramieniu gdy zaczyna się obcowanie z czymś nowym są bezcenne. To opowieść o moich początkach z AstroPhotografy i ile to kosztuje. Zacznijmy od uwarunkowań sprzętowych, czyli umiarkowane ryzyko.
Zapraszam do lektury.
Astrofotografia to temat rzeka. Im więcej będziesz o niej czytał, tym większą fikcją się okaże a artystów wiernych tradycji znajdziesz garstkę. Każdy z nich ma już taki arsenał, którego nazwy totalnie nic Ci nie powiedzą. Zgłębisz co to montaż (nie koniecznie zlewu w kuchni) czy dowiesz się że nazwa zjawiska zoom powstała by marketingowcy mieli się w czymś prześcigać.
To co Ciebie interesuje to NIESKOŃCZONOŚĆ. I będziemy jak Chuck Norris, policzymy do niej nie raz, nie dwa, ale za każdym razem gdy podniesiemy obiektyw ku gwiazdom.
Musisz pamiętać że astrophotography to sztuka. Sztuka czuwania, sztuka cierpliwości, sztuka treningu i składania. To co widzisz w sieci jako „Gwiezdne Tapety na pulpit”… to wytapetowane, sztuczne lalki. Fuj. Jeżeli uważasz inaczej, naciśnij ALT + F4.
Początki są trudne, nie chcesz puścić fortuny bo klimat może się nie przyjąć, ale chcesz czegoś więcej niż lornetki.
Ja podzielę potrzeby ze względu na zastosowanie dla początkującego astro obserwatora, początkującego astro fotografa i początkującego astro amatora.
POCZĄTKUJĄCY ASTRO AMATOR – to osoba dla której zachód słońca, księżyc i spust na wężyku do kompakta wystarcza. Ci bardziej wsiąkający zakupią filtr gwiezdny, zasilanie zewnętrzne, statyw i zapomną instrukcji do swojego aparatu który ma 10mln funkcji na nocnego timelapsa :-)
POCZĄTKUJĄCY ASTRO OBSERWATOR – to osoba z lornetka, lunetą czy teleskopem. Posiada gwiezdna mapę, wyczekuje na planety, szuka obiektów i je obserwuje. Ma celownik, kilka okularów i spędza całe noce w wyczekiwaniu na TĄ CHWILĘ. Arsenał sprzętu powiększa się o porządny statyw.
POCZĄTKUJĄCY ASTRO FOTOGRAF – to Początkujący Astro Obserwator pragnący zatrzymać TĘ CHWILĘ na wieczność. Miejsce statywu zajmuje montaż paralaktyczny lub inny.
METAMORFOZA
U mnie zaczęła gdy zrobiłem pierwszego nocnego TimeLapsa. Ujrzałem spadającą gwiazdę czy uchwycony niechcący piorun. Patrząc w niebo, w środku nocy widząc blask Drogi Mlecznej rwałem się w środku chcąc podzielić się z bliskim tym zacnym widokiem, ale nie miałem jak. Komórką się przecież nie da. Wróciłem do domu i obiecałem sobie że więcej takiej okazji nie zaprzepaszczę. W tym momencie było jest za późno, zachorowałem, stałem się miłośnikiem gwiazd. AD. Sierpień 2014; Tarnawa Niżna (Bieszczady).
Pierwszym aparatem, a właściwie kamerą która zrobiłem NightTime Laps była GoPro 4 Black. Szerokie spektrum nieba, iso 800 i 20sek ekspozycje w czułym trybie znakomicie nadają się na panoramę nocnego nieba. TUTAJ zobacz jak to działa.
Rok 2016 zacząłem od pierwszego aparaty i teleskopu. Ze względu na koszty, każdy na nie zwraca uwagę padło na używany sprzęt. Coś w stylu nietrafionego prezentu.
APARAT
Ja postawiłem na sprawdzoną i wydaje się wyważoną budżetową konstrukcje czyli lustrzankę Canona 550D. Wybierałem z pośród modeli 350D, 450D i 550D. Pamiętajcie w astro ilość megapixli ma drugorzędne znaczenie !
Za Canonem 350D przemawia przede wszystkim brak systemu automatycznego czyszczenia lustra, co sprawia kłopoty przy montażu filtru ccd czy csl wprost przed matrycę. Jako negatywne pozycje należy przede wszystkim powiedzieć o braku LiveView. To bardzo utrudnia życie i komplikuje ustawienie ostrości. Bywa bardzo niewygodne. Do neutralnych aspektów można zaliczyć stosunkowe małe ISO matrycy do 1600. Nie posiadając przyzwoitego montażu ta wartość jest nie do przyjęcia. Montaż to spory wydatek, więc początkującej osobie (jak ja sam) mogę polecić większe ISO, trochę szumów (można je wyeliminować softem) w zamian za sporo zaoszczędzonej kasy.
Za Canonem 450D przemawia LiveView. I tu zaczyna się początek przygody z podglądem. Pojawia się niestety system czyszczenia ultradźwiękami matrycy co utrudnia montaż filtru i wciąż mamy czułość ISO1600.
Za Canonem 550D przemawia LiveView oraz czułość matrycy ISO6400 (można ją nawet podnieść z poziomu oprogramowania do 12800). Przeciw, to system czyszczenia lustra.
Wszystkie Canony są intuicyjne, praca z nimi jest po prostu przyjemnością.
OBIEKTYW
Mój Canon przyjechał wyposażony w KITowy obiektyw Canona 18-55mm i nie muszę mówić że to nas nie zaspokoi. Jest słaby co tu mówić. Ja zainwestowałem 143,50zł w używanego rosyjskiego Jupitera 21M 200/F4. (oryginalna instrukcja obsługi Jupiter 21m)
TELESKOP
Delta 20 short tube reflektor, używka z allegro na montażu EQ1 za całe 255zł z przesyłką. Ze względu na warunki atmosferyczne (pełne zachmurzenie) i fakt że jest u mnie dopiero od kliku dni nie mogę jeszcze o nim nic powiedzieć.
Sympatycy z forum Astromaniaka nie zostawili na mnie suchej nitki, (tutaj jest ta nitka) ale ja się nie przejmuje i do przodu maszeruje. Po złożeniu, które bez instrukcji (choć ją dostałem) okazało się banalnie proste jak i same ustawienie obiektu, nie miałem okazji unieść go w górę. Widok latarni ulicznej odwróconej do góry nogami to nie jest coś czym można się pochwalić.
Ile to kosztuje:
– aparat Canon 550D (body, ładowarka, akku i 8Gb karta) – 830zł
– kitowe szkło 18-55mm – 102zł
– Jupiter 21m 200mm stałoogniskowa – 150zł
– Delta 20 z EQ1 – 255zł
– przejściówka NF-S (Canon) do M42 (Jupiter) – 39zł
Jak widać same dodatki astro to nie jest duży wydatek na tym etapie, poza posiadaniem fajnego aparatu w domu dostajemy jeszcze zestaw początkującego miłośnika gwiazd.
Teraz czas na pierwsze nauki :) do roboty ! Czekamy na lepszą pogodę.