Z racji wolnej chwilki, wyskoczyłem do Rutek. Większość to drogi utwardzone, szutrowe. Wycieczka i trasa dobra dla mniej wprawnych i tych bez kondycji. W sam raz na sobotnie popołudnie.
Wystartowałem z Ośrodka „Dorota” w Łapinie, przez Łapino Dolne czarnym szlakiem dotarłem do Sulmina, tam płytami do Otomina, chwilka nad brzegiem jeziora i z powrotem przez Niestępowo do Przyjaźni. Tutaj małe co nie co, niebieski szlak do Żukowa.
Pokręciłem się troszeczkę, obiad, zapas wody i do Rutek. Tam grupa harcerzy w wieku wczesnoszkolnym ćwiczyła zjeżdżanie na linie z mostu kolejowego. Ktoś inny się wspinał po filarze tegoż wiaduktu a ja położyłem się na chwilunie na trawce i dwie godziny znikły.
Droga powrotna przez Glicz do Sulmina, tutaj zakupy na kolejny wieczór integracyjnego wypadu za miasto i w kierunku Łapina czarnym. Przez kładkę dojechałem do brukowej drogi łączącej Łapino Dolne z Górnym, skręciłem w prawo i tym sposobem ominąłem część szlaku czarnego i wyjechałem prościutko na drodze Przyjaźń – Kolbudy. Po kilku minutach byłem już w ośrodku.
Mimo 8h na świeżym powietrzy przejechałem tylko 50km. Wiatr wiecznie w buzie wyssał wszystkie siły.
[map style=”width: auto; height:400px; margin:20px 0px 20px 0px; border: 1px solid black;” maptype=”OSM Cycle” gpx=”http://michal.mizera.pl/wp-content/uploads/rutki.gpx”]